Wice: Masztalski
Generał
Kapral Masztalski pełni służbę przy bramie wjazdowej do jednostki. Co jakiś czas telefonuje do niego major i pyta, czy przyjechał już generał. Sytuacja powtarza się wiele razy, więc kiedy samochód generała zatrzymuje się przed bramą, Masztalski wychodzi i mówi do niego – Chłopie, masz przerąbane – major już się dziesięć razy pytał o ciebie!
U ludożerców
Podczas podróży Masztalskiego do Afryki, ludożercy złapali go i gotują w kotle. Król ludożerców patrzy zdumiony na kucharza i pyta dlaczego ten ciągle uderza Masztalskiego chochlą w głowę. – Muszę – odpowiada ludożerca – jeszcze trochę i cały makaron mi wyżre!
Pięć minut
Masztalski – gdzie jest twoja żona? – Pięć godzin temu poszła do sąsiadki na pięć minut!
Wypłata
Masztalski przychodzi do gospody i pyta barmana: – Czy ja tu wczoraj byłem? – Tak, panie Masztalski, cały wieczór pan tu siedział. – I stawiałem wszystkim? – dopytuje się dalej Masztalski. – Tak, panie Masztalski, każdemu pan postawił. – I przepiłem całą wypłatę? – Calusieńką panie Masztalski. – Uff – oddycha z ulgą Masztalski – już się martwiłem, że gdzieś zgubiłem wszystkie pieniądze.
Ratownik
Popatrz mężu – mówi żona do Masztalskiego – tam idzie ten pan, który mnie uratował kiedy topiłam się w rzece. – Wiem – odpowiada Masztalski, znam go, już trzy razy był u mnie żeby się usprawiedliwić!
Miejsce dla teściowej
Bądź dobrym zięciem – mówi teściowa do Masztalskiego – załatw miejsce na mój grób na Powązkach. Masztalski pojechał do Warszawy załatwić sprawę. Wraca i mówi: – Teściowa – miejsce załatwione, ale musisz się pośpieszyć, bo rezerwacja jest tylko do piątku!
Operacja
Masztalski zmarł i dostał się do nieba, ale ciągle śmieje się do rozpuku. – Dlaczego tak się śmiejesz? – pyta święty Piotr. – Bo ja tu już jestem w niebie osiem godzin, a oni w szpitalu ciągle mnie tam jeszcze operują!
Kręcenie drogą
Wraca pijany Masztalski do domu zataczając się cały czas. Po jakimś czasie spotyka ekipę czyszczącą rury kanalizacyjne – robotnicy włożyli do rury specjalny przewód i kręcą nim przy pomocy korby. – A to wy mi tak kręcicie tą drogą – krzyczy Masztalski!
Zabawa w psa
Mały Masztalski przychodzi z podwórka cały mokry. – Coś ty z sobą zrobił, dziecko – użala się matka. – Bawiliśmy się w psa mamo – odpowiada Masztalski. – W psa? – Tak, ja byłem latarnią!
Choroba
Dyrektor szkoły odbiera telefon: – Panie dyrektorze, mały Masztalski nie przyjdzie dziś do szkoły, bo jest chory! – A z kim rozmawiam? – dopytuje się dyrektor. – Z moim ojcem – mówi głos w słuchawce.
Spowiedź
Masztalski przyszedł do spowiedzi. – Zdradziłem żonę – mówi do księdza. – Ile razy – pyta kapłan. – Ja tu przyszedłem się spowiadać proszę księdza, a nie przechwalać – odpowiada Masztalski.
Motocykl
Masztalski doznał urazu głowy i zgłasza się w okienku do rejestracji w przychodni. Rejestratorka nie widzi go przez małe okienko i pyta – kobieta? – Nie – odpowiada Masztalski – tym razem motocykl!
Zupa
Masztalski – wychodzę na pięć minut do sąsiadki – mówi żona – zostawiam na piecu gotującą się zupę – co pół godziny musisz do niej dolać trochę wody.
Żywioły
Mały Masztalski jest pytany przez nauczycielkę w szkole: – Wymień cztery żywioły. – Ogień, woda, powietrze i gospoda – odpowiada chłopiec. – Jak to gospoda? – dziwi się nauczycielka. – No tak – mówi Masztalski – kiedy ojciec długo nie wraca z gospody to mama zawsze mówi: „Ten to znowu w swoim żywiole”!
Anioł
Masztalski wraca do domu pijany, zataczając się niemal wpada na latarnię. W ostatniej chwili za kołnierz łapie go tajemniczy osobnik z aureolą wokół głowy i ratuje przed wypadkiem. – Kim jesteś – pyta Masztalski. – Twoim aniołem stróżem, Masztalski, chronię cię od złego – odpowiada osobnik. – To gdzie byłeś 25 lat temu kiedy brałem ślub?
Statki
Ksiądz na kazaniu opowiada, że małżeństwo to jak przystań, na której spotykają się dwa statki. – Teraz wszystko rozumiem – myśli Masztalski – spotkałem się z okrętem wojennym!
W piekarni
Mały Masztalski pyta piekarza: – Ma pan suche bułki? – Mam dziecko – odpowiada piekarz. – To trzeba je było sprzedać, kiedy były świeże!
Do szewca
Pijany Masztalski usiłuje wejść cicho do domu, by nie obudzić żony. Zdejmuje buty i skrada się do łóżka, ale nagle widzi żonę stojącą w drzwiach z wałkiem do ciasta. – A dokąd to idziesz z tymi butami Masztalski? – pyta groźnie żona. – Do szewca – pada odpowiedź. – O 4 rano idziesz do szewca? – dziwi się małżonka. – No skoro ty o 4 rano zabierasz się za robienie makaronu to ja mogę iść do szewca!
Jeńcy
Kapral Masztalski melduje przez telefon: – Panie majorze, złapałem czterech jeńców! – No to przyprowadź ich tutaj – odpowiada major. Nie mogę – mówi Masztalski – oni nie chcą mnie puścić!
Bezludna wyspa
Na bezludnej wyspie rozbitek Masztalski widzi jak z morza wyłania się piękna dziewczyna. – Jak długo tu już siedzisz Masztalski? – pyta. – Dziesięć lat – odpowiada Masztalski. – Więc musisz być bardzo spragniony – zalotnie mruga kobieta. – Nie mów, że masz piwo – odpowiada Masztalski.
Wstyd
Nauczycielka uczy dzieci geografii. – Powiedz Masztalski – pyta chłopca – jeżeli masz wschód po lewej stronie, zachód po prawej, to co masz z tyłu? – Powiedziałbym pani nauczycielko – odpowiada Masztalski – ale się wstydzę!
Ich wina
Policjant spotyka pijanego Masztalskiego. – Za dużo pan pije panie Masztalski – mówi. – Za dużo? Litr wódki na trzech chłopów to dużo? – To dlaczego jest pan tak pijany? – To nie moja wina – odpowiada Masztalski, że tamtych dwóch nie przyszło!
Złe leczenie
Masztalski przychodzi do nowego lekarza i zaczyna marudzić. – Ten poprzedni doktor to źle leczył – twierdzi Masztalski – na jedną chorobę leczył, a na inną ludzie umierali. – U mnie to niemożliwe panie Masztalski – mówi lekarz – u mnie umierają dokładnie na to, na co ich leczę.