Michał Sawicki
Teatr to magiczne miejsce, w którym wszelkie wyobrażenia publiczności na temat wystawianych dzieł zdają się urzeczywistniać, a sztuka teatralna od wieków jest źródłem inspiracji, emocji i refleksji. Jednym z tak niezwykłych i wbrew pozorom rzadko spotykanych miejsc jest teatr lalek „Banialuka” znajdujący się w Bielsku-Białej, gdzie to nie aktorzy, a właśnie lalki odgrywają główne role w wystawianych sztukach. Jest to znakomite miejsce zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Miejsce, którego niepowtarzalny klimat i zamysł od wielu lat gości w sercach dużych oraz małych. To właśnie jego historii postanowiłem poświęcić dzisiejszy artykuł i to nie tylko ze względu na miłość do mojej małej ojczyzny, ale przede wszystkim dlatego, że to wyjątkowy teatr, o którym powinno usłyszeć jak najwięcej miłośników sztuki, ale nie tylko!
Za górami, za lasami…
Historia „Banialuki” sięga roku 1947, kiedy to dwaj młodzi i niezwykle ambitni miłośnicy teatru, lalek i sztuki plastycznej postanowili założyć w Bielsku Teatr Kukiełek Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Banialuka. Jerzy Zitzman i Zenobiusz Zwolski, bo o nich mowa, od zawsze byli bardzo zapaleni wszelkiego rodzaju sztuką. Nie ukrywali także swojej pasji do kukiełek i lalek, więc powstanie takiego właśnie teatru z ich inicjatywy było tylko kwestią czasu. Dlaczego docelowym odbiorcą dwójki mężczyzn stały się akurat dzieci? To bardzo proste. W końcu nikt tak jak młodociani adepci sztuki nie zachwycał się kukiełkowymi przedstawieniami. Nazwa teatru – „Banialuka” pochodzi od imienia głównej bohaterki wiersza Hieronima Morsztyna – królewny Banialuki. Była to jedna z ulubionych wierszowanych opowieści Jerzego Zitzmana i to właśnie on wpadł na taki pomysł przy nadawaniu teatrowi imienia.
Nie od razu Rzym zbudowano
Początki działalności „Banialuki” nie należały do najłatwiejszych. Na głowie założycieli spoczywało absolutnie wszystko, zarówno od strony technicznej, jak i organizacyjnej. To właśnie oni odpowiedzialni byli za budowę własnego repertuaru, skompletowanie zespołu aktorskiego, zorganizowanie sceny i scenografii oraz przedstawienie pierwszych widowisk, które w tamtych czasach prezentowane były głównie w terenie. Trudy podróży po całym Śląsku, a w kolejnych latach i całej Polsce nie stanęły na przeszkodzie, aby teatr lalek „Banialuka” dotarł praktycznie w każde miejsce, w którym akurat wystawiane były ich niezwykłe spektakle. Nawet dający się we znaki brak zaplecza technicznego nie pokrzyżował zespołowi planów. Przez pierwszych 11 lat działania teatru zmieniał on swoją siedzibę czterokrotnie. Początkowo była to restauracja przy ulicy 1 Maja obok ówczesnego kina Rialto, jednak w październiku 1948 roku właściciele zmuszeni byli przenieść swój interes do budynku przy ulicy 3 Maja. Niestety w 1950 roku scena, na której aktorzy odgrywali swoje przedstawienia uległa zniszczeniu w pożarze, przez co „Banialuka” po raz kolejny musiała zmienić swoje lokum. Wybór padł na dawną masońską loże znajdującą się przy ulicy Chopina. Ostatecznie w 1958 roku siedzibą teatru Jerzego Zitzmana i Zenobiusza Zwolskiego został budynek byłego klubu sportowego „Makabi”, nad którym prace modernizujące i przystosowujące go pod wystawianie sztuki rozpoczęły się w 1953 roku. Budynek ten został przekazany na potrzeby teatru Lalek w 1951 roku przez prawnych następców mojżeszowej grupy wyznaniowej. Wzniesiony został w 1934 roku i pełnił funkcję żydowskiego domu kultury im. Chaima Nachmanna Bialika. Znajduje się on przy ulicy Adama Mickiewicza 20 w Bielsku-Białej, gdzie do dziś „Banialuka” organizuje swoje przedstawienia.
Lalki przepisem na sukces?
1 stycznia 1950 roku teatr został upaństwowiony i włączony do Centralnej Dyrekcji Państwowych Teatrów Lalek w Warszawie. Zespół teatralny w niezwykłym tempie nabierał doświadczenia scenicznego i nawiązywał niezwykle potrzebne do odpowiedniego funkcjonowania kontakty artystyczne. Przez wiele lat funkcjonowania „Banialuki” wielokrotnie dochodziło do zmian zarówno w kadrze aktorskiej, jak i samym zarządzie. W 1951 roku Zenobiusz Zwolski odszedł z teatru, a jego miejsce niedługo po tym zajął wybitny artysta-plastyk Aleksander Andrzej Łabiniec, który przez ponad 60 lat związany był z bielską sceną teatralną i lalkową. W latach 1958-1962 pełnił on nawet funkcję dyrektora artystycznego. W 1965 roku dyrektorem artystycznym i naczelnym ponownie został jeden z założycieli teatru – Jerzy Zitzman. W tym czasie „Banialuka” była już prężnie działającym ośrodkiem kulturalnym i inicjatorem życia artystycznego zarówno w Bielsku-Białej, jak i całej Polsce. Również poza granicami naszego kraju bielski teatr lalek odgrywał kluczową rolę w kwestii sztuki. W 1966 roku w Bielsku-Białej został bowiem zorganizowany przegląd teatrów z Polski i Czechosłowacji, który wkrótce stał się jednym z najważniejszych festiwali lalkowych w całej Europie. W 2007 roku wystąpiło na nim 13 teatrów z 13 różnych krajów europejskich. Zespół z Bielska rozpoczął również swoje występy zagraniczne jako pierwszy polski teatr lalkowy występujący poza granicami Polski. „Banialuka” może pochwalić się występami na największych i najważniejszych festiwalach teatralnych na całym świecie, w tym m.in. w Edynburgu, Awinionie, Nowym Jorku, a także Charleville-Mezieres. Z czasem w repertuarze teatru znalazły się też pierwsze spektakle dla młodzieży, a nawet dorosłych, które do dziś cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Teatr „Banialuka” zyskał sławę na całym globie, docierając nawet do kilkudziesięciu państw świata takich jak np. Japonia, Stany Zjednoczone czy Chile. Cała ziemia pokochała występy kukiełkowych aktorów!
„Banialuka” dziś
Dziś teatr lalek w Bielsku-Białej robi prawdziwą furorę nie tylko wśród mieszkańców Bielska-Białej, dla których to jeden z największych symboli i pocztówek tej urokliwej miejscowości otoczonej górami. Na spektakle „Banialuki” do Bielska zjeżdża mnóstwo entuzjastów sztuki z całego Śląska! Nie bez powodu nazywana jest dumą podbeskidzkiego miasta i to nie tylko ze względu na fascynującą historię, która idealnie nadaje się na scenariusz dobrego filmu czy serialu, ale przede wszystkim na wykonywane tam spektakle, które pokochały całe rodziny. Władze teatru organizują również warsztaty dla dzieci i młodzieży, które prowadzone są przez profesjonalnych i doświadczonych aktorów. Wszystko po to, aby wydobywać i szlifować nowe diamenty bielskiej sceny teatru lalek i nie tylko! To znakomite, magiczne miejsce na mapie Górnego Śląska, do którego osobiście zawsze z ogromną radością i przyjemnością chętnie wracam. To miejsce, które kult przekazywany jest z pokolenia na pokolenie od wielu lat i jestem przekonany, że tak jak ja zostałem zaprowadzony do „Banialuki” pierwszy raz przez swojego tatę Bogdana (którego pozdrawiam, bo z pewnością będzie to czytał), tak i ja sam zabiorę tam swoje dzieci za kilka lub kilkanaście lat.
Czym byłby teatr bez aktorów?
Na zakończenie artykułu o „Banialuce” muszę wspomnieć choć kilka słów o tych, bez których żaden teatr (nawet ten lalkowy) nie miałby prawa bytu. Chodzi o aktorów, lalkarzy czy też „poruszaczy” jak swego czasu byli nazywani. Pierwszy zespół aktorski „Banialuki” to skład entuzjastów i hobbystów, który swojego fachu uczył się już w praktyce, zbierając doświadczenie na scenie. Dopiero z czasem aktorzy stawali się przyuczani do swojego zawodu, a wraz ze zdaniem egzaminu końcowego mogli być nazywani pełnoprawnymi aktorami. Dziś wielopokoleniowy zespół aktorów w „Banialuce” to profesjonaliści, którzy swoje doświadczenie i warsztat zdobywali i kształtowali zarówno bezpośrednio na scenie, jak i absolwenci szkół i uczelni aktorskich i teatralnych z całej Polski.