Marek Trzepizur
Artur Rojek to zdecydowanie jeden z najbardziej wybitnych i znanych artystów w Polsce. Jego utwory, które są pełne wrażliwości, przyciągają ogromną ilość fanów (dzisiaj, czyli 28.07.2024r ma prawie milion słuchaczy na Spotify) i to nic dziwnego – kto z nas nigdy w życiu nie zaśpiewał legendarnego i dobrze znanego utworu “Długość dźwięku samotności” podczas wyjść ze znajomymi. W tym artykule przedstawię bliżej postać i historię Artura Rojka.
Artur Rojek urodził się 6 maja 1972 roku w Mysłowicach. Jego mama pochodzi z Siemianowic Śląskich, a ojciec z Jęzora – był górnikiem. Po rozwodzie rodziców, opiekę nad młodym Arturem objęła jego matka, która w 1982 roku wyszła ponownie za mąż. Swojego ojca Artur tak naprawdę poznał dopiero, gdy miał 35 lat, wówczas to narodził mu się pierwszy syn – Franciszek. Rojek ma przyrodniego brata Krystiana i siostrę Sylwię. W 1976 roku, czteroletni Artur był o włos od śmierci, opisał te wydarzenie w utworze “Lato 76”. Tak się wypowiedział na ten temat w miesięczniku “Zwierciadło”: “Wyskoczyłem z sieni wprost pod rozpędzony samochód. Ledwo wyhamował. Prababcia, widząc to, co się dzieje przez okno, zemdlała”. Swoją przygodę z pływaniem rozpoczął w 1979 roku, regularnie trenując w klubie Górnik 09 Mysłowice. Jego wysiłki zostały nagrodzone w 1985 roku, kiedy to zdobył tytuł mistrza Polski juniorów młodszych na dystansie 400 metrów kraulem. W młodości Artur nie ograniczał się jedynie do pływania, angażując się również w bieganie. Wielokrotnie brał udział w maratonach, udowadniając swoje umiejętności sportowe. Pracował również jako ratownik na kąpielisku w Słupnej. Swoje wykształcenie średnie zdobywał w I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Mysłowicach, a następnie kontynuował naukę na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Jego praca magisterska dotyczyła dziesięciu najwybitniejszych pływaków XX wieku. Podczas studiów dorabiał jako sanitariusz w pogotowiu ratunkowym oraz pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego. Uczył między innymi w Szkole Podstawowej nr 24 w Mysłowicach oraz w szkole samochodowej, przekazując swoją wiedzę i doświadczenie młodszym pokoleniom.
Działalność muzyczna Artura Rojka rozpoczęła się od prowadzenia audycji “60 minut” w Rock Radiu, jego audycje były w środowe wieczory. Często puszczał alternatywną muzykę gitarową z Wielkiej Brytanii. W drugiej połowie lat 90. prowadził również audycję w sosnowieckim Radiu Rezonans. Ponadto, prowadził rubrykę „Pop & Rock” w dodatku do gazety „Dziennik Polska-Europa-Świat” – Kultura TV. W 1992 roku, przy Miejskim Domu Kultury w Mysłowicach, założył zespół o nazwie The Freshmen, który później zmienił nazwę na Myslovitz. Zaprosił do współpracy najpierw Wojtka Powagę (gitarzysta), a później braci Jacka (basista) i Wojtka „Lalę” (perkusista) Kuderskich. Największymi osiągnięciami The Frashmen były zdobycie drugiego miejsca na festiwalu Garaż w Częstochowie (co zaowocowało sesją nagraniową dla Radia Łódź, gdzie zespołem zainteresował się przyszły menedżer Myslovitz, Maciej Pilarczyk) oraz udział w Mokotowskiej Jesieni Muzycznej w Warszawie.
Na warszawskim festiwalu zespół wystąpił już jako Myslovitz i odniósł zwycięstwo, co przyniosło im kontrakt płytowy z MJM Music PL, jedną z czołowych firm fonograficznych w Polsce (wkrótce przemianowaną na Sony Music Polska). Pierwszym rezultatem tej współpracy był album „Myslovitz”, nagrany pod okiem angielskiego producenta Iana Harrisa, który wcześniej pracował m.in. z Joy Division i UK Subs. Harris doskonale połączył swoje punkowe korzenie (jak w utworze „Zgon”) z psychodelicznymi wpływami Myslovitz (jak w „Good Day My Angel” i „Maj”). Przed wakacjami 1996 roku Myslovitz wydał swoją drugą płytę. Album „Sun Machine”, nagrany z czwartym już gitarzystą – Przemkiem Myszorem, został wydany przez Sony Music Polska, z którą zespół miał podpisany wieloletni kontrakt. Materiał na „Sun Machine” pochodził jeszcze z sesji nagraniowej do pierwszej płyty w Łodzi. Na albumie znalazł się także utwór „Good Day My Angel” w wykonaniu Iana Harrisa, „Memory of a Free Festival” Davida Bowiego oraz znakomita wersja „Historii jednej znajomości” Czerwonych Gitar. To właśnie na tej płycie pojawiły się największe przeboje grupy – „Peggy Brown” oraz „Z twarzą Marilyn Monroe”. Trzecia płyta zespołu ukazała się już w następnym roku (1997) pod tytułem „Z rozmyślań przy śniadaniu” i jest uważana za ich największe dzieło. „Inspirowały nas filmy, oglądaliśmy dużo filmów” – mówił Artur Rojek dziennikarzom. Ta silna inspiracja kinem jest widoczna, gdyż trzy utwory noszą tytuły filmów: „Wielki błękit”, „Do utraty tchu” i „Myszy i ludzie”.
Zespół nagrał album „Miłość w czasach popkultury”, który stał się ich największym sukcesem komercyjnym, sprzedając się w prawie 200 tysiącach egzemplarzy i wprowadzając ich do czołówki polskiej sceny muzycznej. O ogromnej popularności płyty zadecydowały cztery wielkie hity – „Długość dźwięku samotności”, „Dla Ciebie”, „My” i „Chłopcy”. Szczególnie ważna była pierwsza z tych piosenek, która stała się wizytówką grupy i regularnie pojawia się na wysokich miejscach Polskiego Topu Wszech Czasów emitowanego w radiowej Trójce. Po sukcesie „Miłości w czasach popkultury” zespół zdobył wiele nagród, w tym cztery Fryderyki i Paszport „Polityki” za „oryginalne teksty piosenek o niepokojach czasów popkultury i za opisanie rzeczywistości każdego Mysłowic w Polsce”. Zespół zaczął intensywnie koncertować, stając się jedną z gwiazd polskiej sceny muzycznej i przez następne trzy lata zagrał prawie dwieście koncertów. Trzy lata później powstał album „Korova Milky Bar”, którego tytuł inspirowany był filmem Stanleya Kubricka „Mechaniczna pomarańcza”. Choć nie osiągnął on takiego sukcesu jak „Miłość w czasach popkultury”, zawierał kilka przebojów, takich jak „Acidland”, „Sprzedawcy marzeń” i „Chciałbym umrzeć z miłości”. Pomimo mniejszego sukcesu komercyjnego, album został nagrodzony m.in. Fryderykiem, SuperJedynką na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu oraz Yachem na najważniejszym festiwalu polskich
wideoklipów za teledysk do „Acidland”. „Korova…” zawierała głównie utwory Myszora i Powagi, choć tytułową piosenkę skomponował Wojtek Kuderski. W tym czasie Artur Rojek był zajęty zespołem Lenny Valentino i nie brał udziału w początkowej fazie tworzenia albumu.
Podczas sesji nagraniowej w Radiu Katowice zespół zarejestrował kilka godzin improwizacji, które zostały wydane dwa lata później na płycie „Skalary mieczyki neonki. Improwizacje”. To najbardziej eksperymentalny album w historii Myslovitz, zawierający muzykę improwizowaną i ilustracyjną, z Arturem Rojkiem śpiewającym w tylko czterech utworach. Jednym z przebojów z tego albumu było metaforyczne „Życie to surfing”. Zespół promował „Skalary…” dwuczęściową trasą koncertową z specjalną scenografią i efektami wizualnymi, a w repertuarze zabrakło największych przebojów. 20 kwietnia 2012 roku zespół Myslovitz ogłosił, że postanowił zakończyć współpracę w dotychczasowym składzie. Wojciech Powaga, Jacek Kuderski, Wojciech Kuderski i Przemysław Myszor zdecydowali się kontynuować działalność zespołu z nowym wokalistą, Michałem Kowalonkiem, wcześniej znanym z zespołu Snowman. Rozstanie Artura Rojka z zespołem Myslovitz nie odbyło się w przyjaznej atmosferze. Jako główny powód muzyk wskazał narastające konflikty i zderzenie różnych ambicji. Dodał, że gdyby relacje były dobre, nadal byłby członkiem grupy. Niestety, z jego słów wynika, że mimo upływu ponad dekady złe emocje nie zniknęły. „Jest coś takiego, takie powiedzenie, jak „mściwość jest cierpliwa”, więc myślę, że w niektórych osobach to będzie żyło i myślę, że może nawet z tym umrą, myśląc cały czas o tym. […] Niektórzy mają taką osobowość. Ja nie jestem w tym świecie, ja jestem, że tak powiem, w trochę innym świecie. Oczywiście pamiętam wiele sytuacji – i te sytuacje mi się nawet do dzisiaj śnią – natomiast zajmuję się jakby – nie po to odszedłem z Myslovitz, żeby żyć w Myslovitz”. Tak mówił Artur Rojek, który niedawno był gościem podcastu „Piotr Witwicki. Bez Uników”. Choć rozmowa dotyczyła głównie jego przyszłych planów muzycznych, Rojek potwierdził, że pracuje nad wydaniem EP-ki. Artur Rojek po opuszczeniu zespołu zapowiedział, że rozpoczyna karierę solową. 4 kwietnia 2014 roku wydał swój pierwszy solowy album zatytułowany „Składam się z ciągłych powtórzeń”, nakładem wytwórni muzycznej Kayax. Dotarł z nim do drugiego miejsca polskiej listy przebojów – OLiS. We wrześniu 2014 odebrał certyfikat platynowej płyty za sprzedaż albumu w 30-tysięcznym nakładzie w Polsce. W kwietniu 2015 odebrał statuetkę „Fryderyka” za wygraną w kategorii album roku – pop. W 2020 roku wydał album “Kundel”. Poza tworzeniem muzyki, Artur Rojek założył w 2006 roku Off Festiwal, który odbywał się do 2009 roku w Mysłowicach, a od 2010 roku do dzisiaj w Katowicach. Festiwal ma charakter cykliczny, najczęściej odbywa się na początku sierpnia i charakteryzuje się w większości muzyką alternatywną. W styczniu 2012 roku OFF Festival zdobył prestiżową nagrodę European Festival Award w kategorii Najlepszy Festiwal Średniej Wielkości. W tym samym roku portal Pitchfork umieścił OFF Festival na liście 20 najważniejszych letnich festiwali na świecie. Organizatorzy i uczestnicy festiwalu podejmują działania na rzecz ochrony środowiska, korzystając z energii odnawialnej, segregując śmieci i serwując jedzenie na biodegradowalnych naczyniach.
W 2013 roku OFF Festival został za to wyróżniony międzynarodową nagrodą Green’n’Clean jako festiwal przyjazny dla środowiska. Można by rzec, że to nic dziwnego, w końcu Rojek od wielu lat jest zaangażowanym ekologiem. Artysta publicznie zauważa, że większość ludzi nie myśli racjonalnie i nie zastanawia się nad konsekwencjami swoich działań, a pieniądze często prowadzą do lekkomyślności. Podkreśla, że potrzebna jest zmiana, najlepiej bez tragicznych wydarzeń, choć dostrzega takie ryzyko. W jednym z wywiadów powiedział: „Nie możemy konsumować bez końca, to niszczy nasze wnętrze i jednocześnie dewastuje planetę. Trzeba się zatrzymać, rozejrzeć, znaleźć własną drogę”. Jak wiadomo, artysta pochodzi ze Śląska, ale zaznacza, że jego poparcie dla ekologii wynika z globalnej potrzeby ochrony Ziemi. Na swojej najnowszej płycie „Kundel”, w piosence „Chwilę błyśniesz, zanim zgaśniesz”, śpiewa: „To miał być obrazek z Biblii i chóry trąb, a tu z morza wyłazi armia plastikowych fok”.
Artur Rojek to jeden z najbardziej tajemniczych polskich artystów. Śpiewa smutne piosenki, opowiada o przeżyciach i tęsknocie, wspiera ekologię, bez wątpienia jest to jedna z największych ikon, jeżeli chodzi o polską scenę muzyczną, ale również jako człowiek.