Honorata Zolich
Od komety do legendy
Sławny artysta urodził się w Katowicach i pochodził z rodziny artystów. Jego rodzice byli aktorami i śpiewakami operowymi, co oznacza, że Krzysztof dorastał w otoczeniu różnego rodzaju sztuki. Obcowanie z muzyką od najmłodszych lat wpłynęło na rozwój przyszłego piosenkarza, już jako czterolatek rozpoczął swoją przygodę z instrumentem – tata uczył go gry na fortepianie. Krawczyk próbował swoich sił w szkole muzycznej, jednak jej nie ukończył. Jego pierwszymi idolami, osobami na których twórczości i życiu się wzorował, byli: polski piosenkarz Mieczysław Fogg oraz król rock’n’rolla Elvis Presley. Zanim na dobre zaczął rozwijać swoją karierę muzyczną eksperymentował z kinematografią, zagrał kilka pobocznych ról, np. w filmie „Szatan z siódmej klasy”, a także użyczał swojego głosu postaciom z bajek. Przygodę ze śpiewaniem rozpoczął w liceum, wtedy także uczył się gry na gitarze. Pierwszym zespołem, którego Krzysztof Krawczyk był członkiem był zespół „Komety”. Podczas gdy występowali na jednej z imprez Krawczyk został dostrzeżony i doceniony.
Wakacyjna inspiracja, sceniczna rewolucja
Pomysł na stworzenie zespołu „Trubadurzy” pojawił się podczas wakacji nad Polskim morzem, w Mielnie w 1963 roku. Inicjatorem był Sławomir Kowalewski, który zaprosił do współpracy Krawczyka oraz gitarzystów Jerzego Krzemińskiego i Bogdana Borkowskiego. Zespół szybko zaczął odnosić sukcesy, już w 1965 roku udało im się zdobyć pierwszą nagrodę za debiut na Festiwalu w Opolu. Po 4 latach istnienia zespołu zaczęły się pierwsze kłopoty; część z członków postanowiła odejść do innej formacji – „No to co”, wtedy też Krawczyk zdecydował o próbie dołączenia do eksperymentalnej grupy – „Izomorf 67”, ale po zaledwie kilku miesiącach wrócił do „Trubadurów”. Po jego powrocie zespół zyskał także nowego członka – Ryszarda Poznakowskiego, z którym nagrali kilka płyt, m.in. płytę zatytułowaną „Krajobrazy”. Zespół odnosił wtedy największe sukcesy, grywał na wielu Polskich ale także zagranicznych festiwalach. Pomimo wielkich sukcesów grupy, w 1973 roku, Krawczyk podjął decyzję o rozpoczęciu kariery solowej i odszedł z zespołu. Po 3 latach wrócił, by nagrać płytę, pt. „Znowu razem” i wyruszyć w trasę koncertową. Po jej zakończeniu kontynuował swoją indywidualną karierę.
From a different place
Solowe występy Krawczyka również obfitowały w sukcesy, piosenkarz rozpoczął tworzenie kariery międzynarodowej, dając koncerty nie tylko w Polsce ale także w wielu krajach całego świata. Wielokrotnie zdobywał wielorakie nagrody, jak np. tytuł Piosenkarza Roku. To właśnie podczas jego solowych występów powstały najbardziej znane przeboje takie jak „Parostatek” czy „Chciałem być”. Utwory Krawczyka cieszyły się wielką popularnością w kraju, mimo to muzyk postanowił wyjechać do Stanów Zjednoczonych, po to by osiągnąć międzynarodową karierę. Oprócz koncertów i nagrywania utworów muzyk pracował również jako barman czy taksówkarz. Podczas swojego pierwszego pobytu w USA nagrał płytę, pt. „From a different place”, a po 5 latach emigracji wrócił do Polski. Po powrocie zajął się koncertowaniem i współpracą z różnymi artystami, występując po nazwą „Krawczyk family”, również ciesząc się dobrym odbiorem wśród rodaków. W latach 90. ponownie postanowił spróbować zbudować karierę w USA, gdzie nagrał płytę „Eastern Country Album”. W 1995 roku Krzysztof Krawczyk wrócił do Polski na stałe.
Droga do spokoju
W latach 70. piosenkarz wziął ślub po raz pierwszy, jego wybranką była Grażyna Adamus. Jednak małżeństwo nie trwało długo, bo wkrótce potem artysta ożenił się drugi raz z Haliną Żytkowiak, z którą miał syna Krzysztofa. Przez pewien czas Krawczyk wraz z żoną występowali z zespołem „Trubadurzy”, później postanowili wspólnie wyjechać do Stanów Zjednoczonych. W trakcie jednej z tras koncertowych piosenkarz dowiedział się od syna o niewierności żony, co doprowadziło do rozpadu kolejnego małżeństwa. Swoją trzecią i ostatnią żonę Ewę poznał w USA, z którą później zdecydował się wrócić do Polski. Syn postanowił wrócić do kraju razem z ojcem i jego nową żoną. Para w późniejszym czasie zaadoptowała jeszcze 3 siostrzenice Ewy, postanawiając je wychować. Piosenkarz o Ewie zawsze wypowiadał się z czułością, mówił, że jest jego aniołem, który go uratował. W wywiadach wielokrotnie żałował swoich decyzji z młodości dotyczących głównie jego prywatnego życia. W późniejszym etapie kariery mówił, że wiele wydarzeń przybliżyło go do Boga, a zwłaszcza wypadek samochodowy, który cudem udało mu się przeżyć. Do śmierci pozostał wierny żonie i Bogu.