źródła – Feliks Konieczny: Dzieje Ślązka (1897)
I. Wstęp i ogólne pouczenie
W Imię Boże zabieram się do pracy, ażeby braciom Ślązakom opisać przeszłość ich ziemi, ciesząc się, że książka ta przejdzie przez tysiące rąk uczciwych. Wysyłam ją do pracowitego kraju, gdzie nikt nie wstydzi się ciężkiej pracy w pocie czoła, gdzie lud niema zwyczaju marnować dnia, a co kto posiada, to ma z krwawicy swego znoju i rozumnie a oszczędnie tego używa. To Ślązk, kochany przez Polaków, szanowany przez uczciwych Niemców, to lud ślązki, który już dawno podajemy za wzór ludowi całej Polski, aby sobie ztąd brał przykład, jak własną pracą i zasługą można swój los i kraju polepszyć. Wiemy my dobrze, że polski Ślązk, to jakby wielkie mrowisko pracowitego ludu; przecież w tym kraju niema ani jednego kącika, któryby nie był sowicie zroszony poczciwym potem i to nie raz, ale setki i tysiące razy, od tylu już wieków! Ale nie tylko potem, jeszcze czemś innem ta ziemia zroszona i to obficie, nieraz aż nadto obficie; krwią swych rodaków, serdeczną krwią przodków, którzy sporo jej tu przelali w obronie wiary i mowy ojczystej, dobrowolnie, a drugie tyle wytoczyły im różne zawieruchy wojenne, które bez ich woli i bez winy, przeleciały ponad krajem, jak najgorszy wicher i niejednę zrobiły ruinę, którą potem usilna praca naprawiać musiała. Płonął nieraz tęp kraj łuną pożarów, a rzeki jego miały już nieraz czerwoną od krwi wodę! Tak to każda ziemia, gdy na niej przez długie czasy naród siedzi, ma swoje historyczne wspomnienia, różne, radosne i bolesne, bo jak człowiek, tak też kraj cały, przechodzi przez zmienną dolę i niedolę.
Opisać te dobre i złe losy, pociechy pracy i dopuszczenia Boże, jest zadaniem historyi kraju. Czem bardziej ludność pewnej ziemi garnęła się do pracy, czem lepiej spełniała swoje obowiązki względem Boga, ojczyzny, rodziny i bliźniego, tem chwalebniejsze ma taka ziemia wspomnienia historyczne. Spisać historyę, to tak, jak zrobić rachunek sumienia z całego życia, od samego początku, ale rachunek sumienia za cały kraj, za wszystkie czasy i wszystkich ludzi, którzy tu żyli, a których my jesteśmy synami i dziedzicami. Nie powstydzimy się ojców naszych, zobaczymy, że dzielni to byli ludzie! W górę podniósłszy głowę, śmiało, głośno i hardo przyznamy się, żeśmy kość z ich kości i krew z ich krwi i pragniemy być godnymi ich następcami. Wiemy, że każde przecież pokolenie dźwigać musi jakiś ciężar nieszczęść; ale kiedy poznamy, jak przodkom naszym bywało nieraz o dużo gorzej, a jednak rąk nie opuścili, natenczas tem bardziej pokochamy ojczyznę i jej historyę i tylko chcieć będziemy, żebyśmy w przeciwnościach umieli brać sobie przykład ze sławnych ojców naszych. Daj nam Boże w nieszczęściach tyle sił, co im i tyle wiary, nadziei i miłości – bo tylko w ten sposób będziemy godni być ich dziedzicami, my, którzy dostaliśmy po nich spuścizną ich potu i krwi. Pomnijmy też, że pierwszym naszym obowiązkiem jest zostawić też po sobie jaki dorobek naszym następcom, potomnemu pokoleniu, ażeby kiedyś nie narzekano na nas, żeśmy polskie ojczyste dziedzictwo na Ślązku opuścili, żeśmy nie zachowali skarbów po ojcach, skarbów duchowych wiary i języka ojczystego.