Zbigniew Markowski
Miejsce to znajduje się w Chorwacji, konkretnie – w powiecie Lika-Senj. Trudno je określić, bo nawet chorwacka Wikipedia raz posługuje się pojęciem „wieś”, za chwilę zaś – „osada”. Prawda jest taka, że mamy przed sobą zaledwie kilka domów, które w większości pokryto czerwoną dachówką. Rzut oka z perspektywy Street View uzupełnia wizję o jedną chałupę pokrytą obciachowym eternitem i niewielkie stado owiec. Mimo swojej skromności osada cieszy się na Górnym Śląsku niesłabnącym powodzeniem, wielu marzy, by przy drogowskazie do niej prowadzącym zrobić sobie zdjęcie, niewielu szczęśliwców takie zdjęcie ma. Jednym słowem jesteśmy w Vrzići.
Jeśli Ślązak zrobi sobie takie zdjęcie, najczęściej podpisuje je słowami „kaj żeś boł” (gdzie byłeś), a za odpowiedź służy nazwa chorwackiej wsi. Hasło „w rzici” jest bardzo wieloznaczne: to może być „nigdzie”, może być „a cóż cię to obchodzi”, równie dobrze – „odczep się ode mnie”. Przetłumaczone dosłownie będzie brzmiało – „w pupie”. Rzić bowiem jest tyłkiem i choć to tylko część ciała, w śląskich gwarach zdążyła już obrosnąć w dziesiątki specyficznych konstrukcji. Można więc natknąć się na „babską rzić”, która nie oznacza kobiecej pupy, lecz łopatę do przerzucania węgla zwaną inaczej hercówą. Nieco sercowaty kształt faktycznie może skojarzyć się z tyłkiem, choć w dobie poprawności politycznej opowiadanie o babskiej rzici może skończyć się oskarżeniem o seksizm.
„Połno rzić” czegoś oznacza z kolei, że ktoś ma czegoś w bardzo dużych ilościach. Jest jeszcze „naczaskać po rzici” czyli zbić kogoś po tyłku. Rziciowe słowotwórstwo czasem potrafi eksplodować niesamowitym pomysłem, tak jak w przypadku jednej z pizzerii oferujących potrawę pod ekstremalną nazwą „łogiyń z rzici” (ogień z tyłka). Większość gwarowych konstrukcji to kalki z języka polskiego, tak jak „półrzitki” czyli pośladki, często identyczne są związki frazeologiczne: chociażby „mieć coś w rzici” względnie – „coś jest do rzici”. Jako bonus mamy jeszcze „ło rzić łoszczaś” czyli o kant pupy rozbić. Słówkiem można również zilustrować sylwetkę człowieka, bo tak, jak po polsku rozlazłego nieudacznika nazywamy dupą, tak samo uczynić można po śląsku mówiąc, że „łon jes rzić”. Marek Szołtysek, który po mistrzowsku przetłumaczył na śląski wiersze Brzechwy poszedł o jeden krok dalej: „Samochwała” jest u niego „Chwolnom rziciom”.
Choć samo słowo ma wybitnie polskie korzenie i w dawnej polszczyźnie używano go powszechnie, język polski rozstał się z rzycią już w XVIII wieku. Stylizujący archaicznie Andrzej Sapkowski nader często stosuje w „Wiedźminie” podstawową formę słowa czyli właśnie „rzyć”. Staropolska rzyć wzięła się w prostej linii z prasłowiańszczyzny, co potwierdzają wszystkie źródła etymologiczne. Zdarza się, że i w słownikach śląskich znajdziemy formę z „y” w środku (Barbara i Adam Podgórscy w „Słowniku gwar śląskich” używają obu form), wydaje się jednak, że statystycznie częściej używana jest „rzić”.
Gwarowa „rzić” nie ma atrybutu wulgarności: oznacza po prostu część ciała, której nazwę trzeba w końcu wymienić bez posiłkowania się omówieniami typu „gdzie kończą się plecy” lub „cztery litery”. Nie da się jednak ukryć, iż często wyraz ten wypowiadany jest z jakąś nerwową nutą – tak jak w przypadku przywoływanej na wstępie Vrzići. Podobnie jest w zwrocie „bodni mje w rzić” względnie „bajsni mje w rzić”. Gdybyśmy potraktowali deklaracje takie dosłownie, musielibyśmy uderzyć lub ugryźć w tyłek osobę wypowiadającą te słowa. Prawdziwy przekaz jest jednak inny i nakazuje odczepienie się, zostawienie człowieka tego w spokoju.