Donegal 

Zbigniew Markowski

Donegal – śląscy Celtowie

Traktując sprawę nieco formalnie i z przymrużeniem oka można powiedzieć, że populacja Celtów na Górnym Śląsku liczy cztery osoby. Jesteśmy w stanie podać nawet ich imiona i nazwiska – to: Monika Szweda, Roman Szweda, Adam Anikiel oraz Piotr Lipiński czyli zespół „Donegal” z wiele znaczącym dopiskiem „Great celtic music”. Historię Celtów w ich muzyce nie tylko słychać, ale i widać. Po pierwsze – za sprawą tradycyjnych spódnic (kiltów) należących zgodnie z wzorem do klanu O’Connell; uszytych co prawda w Polsce, ale zweryfikowanych przez samych przedstawicieli irlandzkiej rodziny.

Drugim śladem historycznym jest instrumentarium zespołu: „Donegal” często prezentuje między innymi bodhrán – obręczowy bęben z irlandzkim rodowodem. Na koncercie usłyszymy również strunowe buzuki oraz tin whistle czyli diatoniczny flażolet z sześcioma otworami palcowymi. Jest jeszcze ślad trzeci: nazwa zespołu nawiązująca do hrabstwa w Irlandii z miastem również nazywającym się Donegal (w języku irlandzkim – Dún na nGall). Choć stolicą hrabstwa jest miasto Lifford, Donegal przez całe wieki – jako rodowa siedziba wspomnianego klanu O’Connell (jednego z 25 najważniejszych rodzin irlandzkich) pełnił strategiczną rolę w sprzeciwie przeciw angielskiej kolonizacji. Taka jest też etymologia nazwy „Donegal” – to po irlandzku fort, którego zadaniem jest odpieranie cudzoziemców (choć możliwe jest także tłumaczenie mówiące o forcie należącym do cudzoziemców). Popkulturowe dziedzictwo opowieści tej odnajdziemy w hollywoodzkiej produkcji z lat sześćdziesiątych – filmie „The Fighting Prince of Donegal”. Jeden ze stadionów piłkarskich w Belfaście (już w Irlandii Północnej) należy do zespołu futbolistów Donegal Celtic F.C., co również stanowi ukłon w stronę historii.

Ale historyczna prawda mówi, iż nie trzeba wcale wyprawiać się na Wyspy Brytyjskie, by znaleźć śląskich Celtów. Dotarli oni do nas już w IV wieku p.n.e. w czasie wielkiej ekspansji, w tym konkretnym przypadku – pokojowej. Zajęli obszar dzisiejszych Głubczyc oraz Raciborza, sporych rozmiarów osadę urządzając w okolicy dzisiejszej Nowej Cerkwi na Opolszczyźnie. Co ciekawe – celtyckie artefakty odnajdywano pod Nową Cerkwią jeszcze na przełomie XIX i XX wieku – w czasie budowy kopalni bazaltu. Gdy w ostatnich latach na internetowych aukcjach zaczęły pojawiać się niewiadomego pochodzenia celtyckie monety, archeolodzy postanowili przystąpić do rzeczy metodycznie. Profesjonalne wykopaliska w pierwszym tylko rzucie doprowadziły do odkrycia kilkudziesięciu celtyckich monet srebrnych i kilkunastu złotych. Przypuszcza się, iż Nowa Cerkiew stanowiła duże centrum handlowe Celtów, ich najdalej na północ wysunięty przyczółek. Historycy spekulują również na temat celtyckiej przeszłości Bierunia, Lędzin czy Cieszyna.

Celtów kojarzy się dzisiaj z Wyspami Brytyjskimi dlatego, że ich kultura właśnie tam przetrwała w najmniej naruszonej postaci. Północna część Szkocji (podobnie jak Irlandia) nigdy nie została podbita przez Rzymian – to właśnie tam wycofali się przedstawiciele starożytnego ludu. Celtom – choć byli wojowniczym ludem często posługującym się podbojem i przemocą – zawdzięczamy podniesienie kultury rolniczej na wyższy poziom. To oni przy użyciu żaren rozpowszechnili przetwórstwo zbóż, wprowadzili użycie koła garncarskiego poza strefą śródziemnomorską, nade wszystko zaś znaleźli uznanie historii jako promotorzy narzędzi wykonanych z żelaza. Obyczajowe wpływy Celtów reprezentujących kult sił przyrody odnajdujemy do dziś w ludowych gaikach czy obrzędach topienia i palenia Marzanny.

Zieleń irlandzkich lasów z królującym tam dębem słychać również w muzyce zespołu „Donegal”. Jest tam przestrzeń, wiatr, zaduma, ale i skoczny, pełen witalności rytm podkreślany czasem wspaniałym tańcem liniowym. Są pory roku, refleksyjne skrzypcowe wynurzenia, historyczne wspominki i dużo, dużo radości. Nietrudno znaleźć w muzyce zespołu ślady wszechobecnego na Górnym Śląsku bluesa, w oczywisty sposób pojawia się także tradycyjny rock. To także dowód na odwieczne śląskie przekonanie, iż każdy rodzaj muzyki jest fascynujący i każdą muzykę można – jak „Donegal” – zagrać doskonale. Nic w tym zresztą dziwnego – niemal wszyscy członkowie grupy są zawodowymi muzykami i na co dzień uczą w szkołach muzycznych. Ale kiedy spotkacie ich Państwo na koncercie, nie będą poważnymi pedagogami tylko najprawdziwszymi w świecie śląskimi Celtami w tradycyjnych kiltach.